Co Cię zainspirowało do bycia trenerem?
Inspiracja była całkiem przypadkowa, po prostu zastępowałem kolegę na treningach gdy on nie mógł ich prowadzić i to już wtedy wymyślałem treningi, żeby chłopcy się nie nudzili, żeby trening nie kończył się na rozgrzewce kilku strzałach i gierce. Z czasem zmieniły się władze w klubie i dostałem pod opiekę grupę chłopaków więc pomyślałem o tym poważnie i zdobyłem tytuł instruktora piłki nożnej.
Od kiedy grasz w Zjednoczonych?
W Zjednoczonych gram 7-8 lat, późno zaczynałem. Poszedłem na trening juniorów i po treningu prezes podszedł i spytał czy nie chciałbym grać w klubie. Ja się zgodziłem, zacząłem treningi i przed sezonem koledzy wybrali mnie kapitanem w juniorach. Pograłem rok i przeskoczyłem do seniorów, gdzie jako młodzieżowiec miałem bardzo udany pierwszy sezon w okręgówce, grając jako środkowy pomocnik. Potem było już gorzej bo jako młody chłopak grałem mecze po 90 minut co nie powinno mieć miejsca.